Posiadanie daczy na własność uchodzi w Szwajcarii za symbol dobrobytu i sukcesu. W ciągu ostatnich czterech dekad wybudowano tu ponad 400 tysięcy tych obiektów i na tym też się prawdopodobnie zakończy.
W maju 2013 roku została uchwalona ustawa, która ogranicza budowę nowych obiektów w regionach, w których liczba nieruchomości rekreacyjnych przekracza 20% całkowitej powierzchni zabudowanej. Zaostrzenie prawa budowlanego wypływa ze strachu Szwajcarów o ich przepiękny i do tej pory niezniszczony krajobraz alpejski.
Właściciele nieruchomości rekreacyjnych są celem ostrej krytyki, ponieważ przez większość roku ich dacze i chaty górskie pozostają puste. Miasta i gminy chcą zapobiec sytuacji, w której malownicze miasteczka i wioski alpejskie przemienią się w niezamieszkane przez nikogo „osady duchów“.
Według badań, prawo wprowadzające ograniczenia w budownictwie najbardziej dotknie regiony Valais, Graubünden i Ticino. Nie trzeba było długo czekać na następstwa zmian prawnych – w ciągu zaledwie paru ostatnich miesięcy ceny nieruchomości wzrosły o około 15 % i prawdopodobnie nie będzie to koniec. W chwili obecnej cena nieruchomości znajdującej się w jednym z najatrakcyjniejszych regionów Szwajcarii, osiąga kwotę 20 tysięcy dolarów za metr kwadratowy. Natomiast te same domki, znajdujące się w znanych ośrodkach rekreacyjnych we Francji czy Austrii, można już nabyć za 4 tysiące dolarów za metr kwadratowy.
Zakaz budowy nowych obiektów może natomiast pomóc w rozwoju hoteli i pensjonatów, w których można spodziewać się wzrostu popytu na zakwaterowanie. Pomimo ciągłego umacniania franka szwajcarskiego, specjaliści od nieruchomości spodziewają się wielkiego boomu w tym sektorze.